Shadow powiedział, że mam chodzić do szkoły. Nie stawiając sprzeciwu poszłam tam następnego dnia. Tak jak Shadow prosił uczyłam się mojej wiedzy w praktyce. Miałam zebrać składniki na eliksir. Od razu zabrałam się do szukania. Zbierałam, zbierałam... Po jakimś czasie spotkałam jakiegoś innego wilka, który jak widać też chodził do tej szkoły. Chwilę mu się przyglądałam.
-Tak! To on! To Brolly!
Wykrzyknęłam. W końcu to był mój stary znajomy z Domu Szczeniaka. Ale teraz wyglądał dorośle. Zauważył mnie i zaczęliśmy gadać.
-Hej, mała! Dawno się nie widzieliśmy!
-To prawda...
-I co się u ciebie zmieniło?
-Hmm.. Jedyna nowość to chyba tylko to, że zostałam adoptowana
-Tak? A przez kogo?
-Przez Shadowa
-Przez niego?! Ale fart! To przecież jeden z ważniejszych Alf w kraju!
-No widzisz... i właśnie siedzi tam na górze i patrzy co robię
-Patrzy co robisz...
Teraz zamyślił się na chwilę. Jak widać coś sobie zaplanował, bo uśmiechał się jeszcze bardziej.
-To wiesz... Uważaj, za tobą!
Odwróciłam się, ale nikogo nie było. Z powrotem skierowałam wzrok w stronę Brolliego i... On zbliżył się jeszcze bardziej do mnie i pocałować w policzek.
-Nara!
Krzyknął i znikł w zaroślach. Ja byłam w szoku. Co dziwne zakochałam się w nim. Ale oczywiście Shadowowi to się nie spodoba...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz