- Em... Shadow?- spytał szukając go wszędzie.
Nagle za jego plecami odezwał się głos.
- Czego?
Lani aż podskoczył. Odwrócił się.
Za nim stał samiec Alpha, którego dość długo szukał.
- EEEEEEEEE...... Chciałem....- jąkał się (jak zwykle -.- na prawdę muszę coś z nim zrobić)- No... Zaadoptować...
- Szczeniaka?- przerwał mu Shadow- Chodź.
Lani podążył za samcem Alpha, aczkolwiek bardzo niepewnie. Wolno stawiał łapy, gotowy do ucieczki.
W końcu weszli do jaskini, w której bawiło się sporo szczeniąt.
- Wybieraj- Shadow usiadł u wylotu jaskini i zapatrzył się w próżnię.
Lani poczuł się przytłoczony ilością tylu uczuć w jego głowie.
"Boże... Khalipso ratuj"- przemknęło mu przez myśl.
Wtedy to poczuł. Wielką nadzieję, przewyższającą wszystkie inne cudze uczucia.
Zamknął
oczy i spróbował odnaleźć właściciela tych uczuć. Gdy oczy się
otworzyły, jego wzrok spoczął na małej wilczycy, patrzącej na niego
ufnie.
Przecisnął się przez tłumek innych szczeniąt i podszedł do małej.
- Jak masz na imię?- spytał.
- P-Patma- wyjąkała.
- Czy... Może miałabyś ochotę pójść ze mną? Zostać moją córką?
Waderka podniosła uszy.
- N-naprawdę?- spytała.
Lani uśmiechnął się do niej i wziął ją na plecy.
- Bogowie tak chcieli.- odparł- Myślę że się dogadamy.
Lani i Patma wyszli z jaskini oboje z szerokimi uśmiechami na ustach.
Nie zwracali już uwagi na Shadowa, szczeniaki czy na cokolwiek innego.
Mieli siebie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz