Właśnie polowałem na Wiecznej Polanie kiedy niebo zaczęło czernieć. Słońce zniknęło i chmury rozpadły się. Ciągle błyskało. Nie tracąc ani chwili popędziłem do watahy. Wszyscy leżeli, oprócz Gaji.
-Co im się stało?
-Nie wiem! Wszyscy nagle zemdleli...
-Dobra, trzeba ich zanieść do mojej jaskini
-Mówisz poważnie?
-Nie... tylko nabiby
-Ha, ha, ha
Zanieśliśmy wszystkich do środka mojej jaskini i ich tam zostawiliśmy.
-Co można zrobić? - spytała poddenerwowana Gaja
-Coś się dzieje w krainie bogów, Rajskim Mieście
-Skąd to wiesz?
-Czuć moc Layly,a po za tym spójrz w górę
Oboje popatrzyliśmy w górę i widzieliśmy jak miasto bogów zniża się i dotyka szczytu naszych gór.
Chwilę później zacząłem biec na północ, ale daleko nie zaszedłem, bo Gaja mnie zatrzymałą.
-Gdzie idziesz?
-Na północ po Relikt Bogów
-A co to?
-Dzięki temu dostanę większa moc i pójdę do bogów
-Ale to szaleństwo!
-Wiem - i się wyszczerzyłem
-Idę z tobą!
-Ok, ale jak się zgubisz to nie moja sprawa
Popędziliśmy przed siebie. W końcu przed nami był Złowieszczy Las. Kiedy weszliśy do środka od razu wszystko zaczęło nas atakować.
<Gaja?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz