Lecieliśmy za Shadowem. Miałam wątpliwości
-Nie dogonimy go!
-Nie krzycz mi do ucha, a po drugie Shadow nie przewidział jednej żeczy
-Tak? A jakiej
-Kona jest boskim stwożeniem
Bardzo się dziwiłam. Nie wiedziałam co powiedzieć. Nagle Mack krzyknął
-ZIOŃ!!
Kona wystrzeliła kóle ognia i zestrzeliła Saphire. Shadow wpadł w furie.
Mack nie dawał sobie rady, Shadow nas pokonał i zniknął razem z
Saphirą. Kona próbowała ich wytropić, ale na marne. Szukaliśmy i
szukaliśmy, aż wkońcu go znaleźliśmy rozmawiającego z Laylą. Jak nas
zobaczyła krzyknęła do Macka
-Podejdź, proszę!
<Shadow?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz