W Złowrogim Lesie można było już tylko słyszeć głos Gaji.
-24
-32
-45..
I tak dalej. Po chwili znów krzyknęła.
-Już wszystkie! Mam 57, a ty?
-Jeszcze nie wszystkie, a ja mam 83
Otworzyła oczy ze zdumienia i na chwilę przestała walczyć, przyglądając się co ja robię. Po prostu wbiegłem na czołowe na wszystkie drzewa, gobliny i inny stworki jakie tam były. spojrzałem na Gaję.
-Za tobą!
Krzyknąłem i szybko wbiegłem między nią, a tego potworka. Ugryzłem go i szybko padł na ziemię.
-Hyh, dzięki
Powiedziała niechętnie Gaja, jak widać trochę zażenowana. Biegliśmy dalej. Nagle ku mojemu i Gaji zdziwieniu pod drzewem stał cały zakrwawiony Mack.
-Mack, co tu robisz? - zawołała Gaja
-Nie wiem, obudziłem się i zobaczyłem całą watahę uśpioną, wyczułem zapach Gaji i pobiegłem jej tropem
-Co ci jest?
-Jakiś wielki ogr mnie zaatakował, pokonałem go, ale mnie zranił
-Możemy ci jakoś pomóc?
-My?
-No tak, ja i Shadow... Shadow?
Gaja szukała mnie wzrokiem kiedy ja już biegłem do Świątyni Cudów, żeby zdobyć relikt.
-Hej Shadow zaczekaj!
-Mówiłem ci, jeśli nie dasz rady iść ze mną to nie idź!
-Ale Mack jest ranny!
-Wiem, dlatego nie ma czasu do stracenia.
Gaja wzięła Macka pod rękę i oboje do mnie przybiegli.
-Pff - parsknąłem - Dlaczego nie odpóścicie
-Mówiłam ci, że może być ciekawie
-Ciekawie? Jeśli nic nie zrobimy to świat ulegnie zagładzie
-A ty skąd to wiesz?
-Bo mi matka powiedziała
-A mogę się spytać kiedy, gdzie i kto to?!
-Przed chwilą w myslach
-A kto to?
-Ktoś! Nie mam czasu na was!
już się odwróciłem, żeby biec, ale Gaja pociągnęła mnie, a Mack przygniótł do ziemi.
-Nie łaska odpowiedzieć?! - wrzasnął Mack
-Nie!
-Kto ci to powiedział?!
-Matka!
-Czyli kto?!
- Wrr - warknąłem - Jeśli powiem zostawicie mnie w spokoju?! Nie mam zamiaru zabijać takich słabeuszy jak wy w Gwiazdkę!
-Nie będziemy cie już wypytywać, ale nie masz prawa nazywać nas słabeuszami! Bo w końcu ktoś ty?! Boży syn
-Nie, ale jesteś blisko. Jestem stworzonym przez los synem Oakuma i Layly, po prostu potrzebowali kogoś do obrony ich miasta kiedy inni bogowie wyruszyli na wyprawę, wtedy powstałem i moim zadaniem jest ochrona bóstw!
-Hę?
-Już się dowiedziałeś! Puszczaj!
Zabrał ze mnie swoje łapy i szybko popędziłem do świątyni. A ta dwójka za mną.
<Gaja? Mack?>