Przyszedłem na bal jako pierwszy. W końcu jestem organizatorem... Siedziałem w jaskini. (tej, w której odbywają się uroczystości) Jak zwykle na wielkim kamieniu. Powoli wszyscy się schodzili. Najpierw przyszli Shira i Brolly. Później Lani, poczekaj trochę i przyszła Gaja, następna przyszła Limwi, tez poczekała trochę i przyszedł Codi. Potem przez jakiś czas był spokój. Przerwali go Veronica i Derek, którzy wparowali cali radośni. Teraz był ciąg. Żyleta i Mack, później Trixy i Talon, Vitani i Blue i na samym końcu Reja z Powerem. Ciągle siedząc na kamieniu czekałem. Wszyscy już tańczyli i mnie zaczepiali. To było juz trochę denerwujące. Po paru minutach do jaskini wparowała zdyszana Swift. Podeszła do mnie.
-Wybacz za spóźnienie, pomyliłam godziny
-Ja nic nie mówiłem
Wtedy też przyszedł Derek z Veroniką i nas zagadali
<Swift, Derek lub Veronica?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz