Poszedłem za Derekiem. Chciał mi udowodnić, że się nadaje na stanowisko dowódcy. Siadłem na głazie, a on zaczaił się na stado.
-Nie polujesz?
-Jakbym ruszył teraz nie zostałoby nic dla ciebie
Derek wystartował jak torpeda przed siebie. Zabiła z siedem jeleni i cztery sarny. To byłą tylko połowa stada, a i tak uganiał się za nimi dobre parę minut.
-Ale z ciebie słabeusz
Wykrzyczałem i zlazłem z głazu. Wziąłem rozpęd i ruszyłem na resztę stada.. Wszyscy padli jak muchy w niecałą minutę.
<Derek? I jak? xDD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz