Killer towarzyszył mojej mamie w wychowaniu mnie i moich braci. Moja mama
umarła bo zabił ją lew a moje rodzeństwo umarło z wycieczenia. Pomagał
mi ale nie bardzo mu się to podobało. Po roku podróży zobaczyłem na
polanie jelenia, Killer chciał go zabić, cieszyłem się bo dawno nie
jadłem. Jak Killer chciał skoczył nagle skoczyła Reja i jednym
ugryzieniem go zabiła. Myślałem że ona go zje i będę miał dłuższą
głodówkę, ale jak nas zobaczyła to powiedziała :
-Podejdźcie dla was też starczy
Jak zjedliśmy spytała:
-Jak się nazywasz?
-Mack
Potem zaprowadziła nas do swojej alfy który przyjął mnie i Killera do watah.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz